Easy czy nie, wcale tak easy nie było, zwłaszcza gdy człowiek punktualny, poukładany - wypisz, wymaluj - my. A pobyt w szkole językowej w Valletcie na Malcie potrafi zaskoczyć. No bo po co komu na przykład cztery różne aplikacje autobusowe, skoro każda pokazuje inny rozkład i żaden nie jest zgodny z realiami?
A tak serio - przepiękna pogoda, przeciekawe zajęcia, przezadowoleni uczniowie, których poziom językowy poszybował w przestworza, przebogaty plan atrakcji… a i tak paniom K. Szewczyk, B. Szlom i M. Rządkowskiej udało się dorzucić kilka niespodzianek …
Wracamy do regularnej nauki w murach szkoły, a jak będzie nam zimno i źle, zamkniemy oczy i powspominamy ciepło naszych maltańskich hostów, gorące dni spędzane na nauce i zabawie oraz cudowną maltańską kuchnię.
Narak dalwaqt!